Chciałabym się pochwalić, że w ostatnich miesiącach ubiegłego roku dołączyłam do zespołu projektu MOJE PIĘKNO MOJA SPRAWA. To inicjatywa, której celem jest budowanie samoakceptacji, poczucia własnej wartości, wiary w siebie, uwolnienie się od presji i opinii środowiska.
Przedstawione przez Panią Joannę Walaś założenia projektu, cele i misja akcji od samego początku wydawały mi się bardzo szlachetne i potrzebne. Uczestniczyłam i dalej uczestniczę w metamorfozie Uli.
To, co jest moim udziałem, czyli zaproponowany program redukcji przebarwień został rozpisany na kilka zabiegów, w trakcie realizacji których jesteśmy, mam więc okazję spotykać się z Ulą podczas kolejnych wizyt i proces metamorfozy śledzić. Pamiętam Ulę z pierwszej konsultacji, z pierwszego zabiegu. Jestem pod ogromnym wrażeniem naszych spotkań i efektów wspólnej, zespołowej pracy.
Ula chętnie i pilnie stosuje się do otrzymanych zaleceń, z zadowoleniem dostrzega ich efekty, jest pogodna, otwarta, uśmiechnięta i zbiera mnóstwo komplementów za piękną sesję zdjęciową.
Podczas cierpliwego odpowiadania na moje ciekawskie pytania powiedziała coś bardzo ważnego: takie pokazanie całemu światu tego, co jest kompleksem, niedoskonałością, tego, co dotychczas zawsze było ukrywane, wstydliwe i krepujące, spowodowało dużą ulgę i uwolnienie. Trochę jak pozbycie się tajemnicy. Wszyscy już wiedzą, widzieli, napatrzyli się, no i co?
Uważam, że to najważniejszy rezultat projektu – cel został osiągnięty. Nad redukcją przebarwień pracujemy, ale Ula już wie, że w każdej chwili może je sprawnie zamaskować odpowiednim makijażem, a może też swobodnie z ich ukrywania zrezygnować. Ważne, że czuje się dobrze i pewnie taka, jaką sama zechce i zdecyduje się być!
Uli gratuluję odwagi i otwartości oraz życzę systematyczności w mądrym dbaniu o siebie i realizacji własnych marzeń i pasji, których jest sporo.
Pani Joannie wytrwałości i konsekwencji w prowadzeniu projektu. Miło być jego częścią!